Curly girl - tym mianem określa się kobietę o włosach kręconych lub falowanych. Metoda cg jest to sposób pielęgnacji tych właśnie typów włosów. Nie oznacza to, że w przypadku włosów prostych metoda cg się nie sprawdzi. Przeznaczona jest również dla kosmyków zniszczonych, wysoko porowatych, delikatnych i mało odpornych na uszkodzenia.
Osobiście nie stosuję się do niej w stu procentach. Wypracowałam sobie własny rytuał pielęgnacyjny dostosowany do potrzeb moich fal. Przez ostatni rok poznałam moje włosy na tyle, że wiem czego im potrzeba do zdrowego wyglądu, a czego muszą unikać. Niektórym ortodoksyjne przestrzeganie tych zasad pewnie służy, mnie nie do końca.
Według skali brytyjskiej jestem typem 2B - wavy curvy. Oczywiście skręt zależy od produktów, których akurat użyję - mogą zarówno go ścieśnić, jak i rozluźnić. Włosy ugniecione żelem na mokro będą wyglądały inaczej niż pozostawione same sobie do wyschnięcia.
Moja pielęgnacja:
Mycie
Zazwyczaj delikatnym szamponem bez sls i sles oraz silikonów. Wybieram te z łagodniejszym detergentem, np. balsam dla matek Babydream, szampony Alterra, płyn do higieny intymnej facelle, szampony rosyjskie, ostatnio turecki - cudowny swoją drogą (kupuję je w sklepach bioarp oraz kalina). Całe włosy myję szamponem tylko wtedy, gdy jest na nich olej - jeśli nie ma, skalp dostaje porcję szamponu, włosy na długości myję odżywką, np. Kallos, Ruska Bania, Mrs Potter's. Raz w tygodniu włosy i skalp myję szamponem głęboko oczyszczającym (Barwa lub jedwab do pielęgnacji Bingo), żeby pozbyć się silikonów, brudu i resztek kosmetyków.
Odżywianie
Po każdym myciu stosuję (z reguły bezsilikonową) maskę. Zazwyczaj pod kompres na ok. 30 minut (czepek foliowy+czapka lub ręcznik), gdy nie mam czasu tylko na 5 minut. Co najmniej raz w tygodniu nakładam bardzo odżywczy produkt, który dociąża moje włosy. Tworzę go sama poprzez dodanie do porcji sklepowej maski półproduktów takich, jak olej arganowy, pantenol, kwas hialuronowy, kolagen z elastyną.
Płukanki
Moje włosy jakoś nie przepadają za taką formą pielęgnacji. Jedyne płukanki, które im służą to takie o niskim pH, tzw. zakwaszające, np. łyżka soku z aloesu, cytryny lub octu jabłkowego na litr wody. Domykają one łuski włosa, dzięki czemu po wyschnięciu pięknie lśni i jest bardziej odporny na uszkodzenia mechaniczne:)
Odżywki bez spłukiwania
Stosuję je po każdym myciu, przed rozczesaniem mokrych włosów. Sprawiają, że szczotka łatwo sunie po kosmykach nie wyrywając ich i nie uszkadzając. Poprawiają także skręt, nawilżają, dodają blasku. Moje ulubione to: Joanna Naturia - cała seria.
Odżywki na skalp
Mój skalp lubi odżywki proteinowe oraz ziołowe. W tym celu zmielone zioła (np. Maka, imbir, szyszki chmielu, skrzyp) mieszam z wodą oraz odrobiną sklepowej maski i nakładam pod kompres. Dzięku temu wyrastaja mi nowe włoski, a skalp mniej się przetłuszcza.
Czesanie
Czeszę tylko mokre włosy pokryte odżywką b/s. Do tego celu używam szczotki z włosia dzika lub takiej z Avonu plastik+włosie dzika. Marzy mi się Tangle Teezer... Natomiast grzebień z szeroko rozstawionymi zębami zupełnie się u mnie nie sprawdza, ciągnie kosmyki niemiłosiernie...
Zabezpieczanie
Silikony w preparatach do zabezpieczania końcówek to moi sprzymierzeńcy. Stosuję je na suche włosy, w które wcześniej wmasowałam 3 krople oleju arganowego. Takie połączenie jest genialne, ponieważ zapobiega łamaniu i rozdwajaniu się moich włosów.
Olejowanie
1-2 razy w tygodniu nakładam olej na całą noc, kilka razy na ok. 3 godziny. Zawsze stosuję metodę 'na odżywkę' - najpierw wmasowuję trochę odżywki b/s, później olej. Najbardziej służy mi arganowy oraz łopianowy.
Ręcznikowanie
Po umyciu włosy zawijam w turban z mikrofibry. Kiedyś używałam do tego celu ręcznika frote, który puszył moje włosy! Czasami także już po rozczesaniu, ugniatam swoje kosmyki przez ręcznik, żeby nadać im kształt, wstępnie zdefiniować fale.
Stylizacja
Mokre włosy ugniatam delikatnie przez ręcznik lub gołą ręką. Następnie nabieram na dłonie żelu lnianego lub kupnego i powtarzam ugniatanie aż do pożądanego kształtu. Wygląda to mniej więcej tak. Zostawiam je do wyschnięcia (nie używam suszarki) nie dotykając ich. Jeśli są zbyt sztywne, posklejane - ugniatam aż zmiękną. Gdy chcę odbić włosy od nasady, po wyschnięciu upinam je na czubku głowy klamrą w tzw. ananasa i trzymam tak ok. 30 minut. Czasami zamiast stylizować swoje kosmyki, upinam je w kucyk lub kok.
Są to najważniejsze punkty w mojej pielęgnacji :)
A Wy jaką pielęgnację stosujecie?