Do kupienia tej odżywki skusiło mnie... sama nie wiem co. Skład przeciętny, dużo sztucznej chemii, trochę ekstraktów, silikon i tyle. Może wzięłam ją ze względu na ładne opakowanie, albo na chęć wypróbowania czegoś nowego, ale nie rosyjskiego. ;) W każdym razie nie spodziewałam się świetnych rezultatów na moich włosach. Do testów podeszłam dość sceptycznie. Moje włosy były wtedy zadowolone, w dobrej formie. Nie było więc potrzeby ich "ratowania". Daruję sobie wklejanie opisu producenta, ponieważ każda świadoma włosomaniaczka powinna kierować się raczej składem kosmetyku, niż obietnicami.
Skład:
Aqua/water, cetearyl alcohol, behentrimonium chloride, cetyl esters, nacinamide, saccharum officinarum extract / sugar cane extract, hydrolyzed vegetable protein pgpropyl silanetriol, trideceth-6, chlorhexidine digluconate, limonene, camellia sinensis leaf extraxt, linalool, benzyl salicylate, benzyl alcohol, amodimethicone, isopropyl alcohol, pyrus malus extract / apple fruit extract, pyridoxine hci, citric acid, butylphenyl methylpropional, cetrimonium chloride, citronellol, citrus medica limonum peel extract / lemon peel extract, hexyl cinnamal, phyllanthus emblica fruit extract, parfum.
Aqua/water, cetearyl alcohol, behentrimonium chloride, cetyl esters, nacinamide, saccharum officinarum extract / sugar cane extract, hydrolyzed vegetable protein pgpropyl silanetriol, trideceth-6, chlorhexidine digluconate, limonene, camellia sinensis leaf extraxt, linalool, benzyl salicylate, benzyl alcohol, amodimethicone, isopropyl alcohol, pyrus malus extract / apple fruit extract, pyridoxine hci, citric acid, butylphenyl methylpropional, cetrimonium chloride, citronellol, citrus medica limonum peel extract / lemon peel extract, hexyl cinnamal, phyllanthus emblica fruit extract, parfum.
Cena: 10zł/200 ml
Konsystencja: produkt jest gęsty, co czyni go wydajnym
Zapach: przyjemny, słodki, dość szybko "ucieka" z włosów
Działanie:
Kosmetyk zamknięty jest w opakowaniu na klik, co jest wygodne, chociaż uniemożliwia wydobycie jego resztek. Sama odżywka ma smarowną konsystencję, którą przyjemnie nakłada się na włosy. Początkowo moje pukle fajnie na nią zareagowały - bardzo ułatwiła ich rozczesywanie. Po wyschnięciu wyczułam miękkość, elastyczność, zero puchu. Nie obciążyła też za bardzo. Niestety po kilku godzinach końcówki zaczęły strączkować. Poplątały się tak bardzo, że musiałam spiąć włosy. Po kilku użyciach pod rząd zauważyłam oblepienie włosów. Stały się smętne i bez życia. W ruch poszedł oczywiście szampon z sls i załatwił sprawę. :) Opakowanie dokończyłam stosując naprzemiennie z innymi odżywkami - nigdy raz po razie. W tym systemie jakoś dała radę. Ale ogólnie nie jestem zachwycona, już do niej nie wrócę.
Miałyście któryś z produktów goodbye damage?
Co o nich myślicie?