Pamiętacie ten post? Pewnie, że pamiętacie, cały czas dostaję maile z pytaniami, jak się sprawdza ten mój "twór". Bardzo mi miło z tego powodu :) Właśnie minął miesiąc od kiedy zaczęłam używać kosmetyku, czas więc podzielić się z Wami wrażeniami.
Wcierka ma brunatny kolor i ziołowy, przyjemny zapach, który się nie utrzymuje na włosach. Używałam jej codziennie tak, jak lubię najbardziej - po myciu włosów na samą skórę, delikatnie masując. Przyjemnie odświeżała i tonizowała mój skalp. Niestety, nie spełniła tego, na czym najbardziej mi zależało - nie powstrzymała wypadania, które stało się już dla mnie poważnym problemem :( Jenak dostrzegłam w niej inne plusy :) Kosmetyk wyraźnie przedłuża świeżość włosów - mogłam je myć co drugi dzień, co wcześniej było tylko marzeniem. Po drugie wyrosło mi sporo nowych włosków, nie tylko nad czołem.
Wcierkę będę stosować jeszcze przez jakiś miesiąc - podoba mi się, że ogranicza przetłuszczanie. Polecam wszystkim, którzy mają z tym problem.
Co o niej myślicie? Możecie polecić mi dobrą wcierkę?
muszę coś takiego zrobić;)
OdpowiedzUsuńjeśli ta wcierka przedłuża świeżość włosów, to jest ona zdecydowanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńŚwieżość moich włosów przedłuża Jantar. Na wypadanie też pomaga :) Może sprawdziłby się u Ciebie?
OdpowiedzUsuńMiałam Jantar - zero efektów :( Ale może zrobię drugie podejście i dam mu jeszcze jedną szansę ;)
UsuńNie stosowałam jeszcze wcierek.
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńMi na okropne wypadanie jesienne pomaga jedynie Fitoval. Tabletki o składzie stricte dla dobra włosów. A wcierka, która wspomogła działanie suplementu, to tonik wzmacniający (Receptury babuszki Agafii) :).
OdpowiedzUsuńCiekawy suplement, muszę mu się przyjrzeć :) A tonik stosowałam - przyjemny, ale nie zatrzymał wypadania :/
UsuńJa swoje włosy mogę myć nawet co 4dni , ale myję co dwa nie wiem czemu :) Jesli chodzi o wcierke to bardzo lubie rzepkę :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ;)
UsuńCo 4 dni? tez zazdroszcze :)
UsuńUwielbiam domowe wcierki, u mnie działają podobnie jak te sklepowe:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam wcierek. Kupiłam kiedyś wodę brzozową i leży na dnie szuflady. Nie mam pomysłu jak ją stosować...
OdpowiedzUsuńMożesz wcierać ją w skalp po myciu lub kilka godzin przed myciem włosów. Możesz też zmieszać ją z wywarem z ziół i stosować jak wcierkę :)
Usuńja również nie stosowałam wcierek, ale może ^.^
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz to mnie zaobserwuj a ja się odwdzięczę :)
http://wszystko-to-co-modne.blogspot.com/
szkoda, że nie hamuje wypadania. Ja mam zamiar spróbować Kozieradki, może pomoże:)
OdpowiedzUsuń