niedziela, 9 grudnia 2012

Rok świadomej pielęgnacji - efekty

Jak to szybko zleciało, w piątek minął rok od rozpoczęcia mojej bardziej naturalnej, świadomej pielęgnacji włosów. Przez ten czas miałam wiele wzlotów i upadków, kryzysów i zachwytów, najważniejsze jednak, że wytrwałam w postanowieniu :) W tym poście nie będzie wielkiej, niezwykłej metamorfozy. Będą ukazane stopniowe zmiany, dzięki którym zostałam zmotywowana do dalszego dbania o włosy i ich zapuszczania.

Grudzień 2011 - grudzień 2012
Wszystko zaczęło się od tego, że zapragnęłam mieć długie włosy. Były bardzo zniszczone prostowaniem i farbowaniem, więc 4 lata temu obcięłam je "na chłopaka". Podcinałam co miesiąc, żeby pozbyć się zafarbowanych końców - udało się zapuścić naturalki :) Ale moja radość nie trwała długo, ponieważ włosy długości do ramion były bardzo suche, matowe, puszyły się niemiłosiernie i rozdwajały. Winowajczynią była nieodpowiednia pielęgnacja - moje upodobanie do fryzjerskich kosmetyków typu Matrix, czy Kerastase. A także drogeryjnych - im bardziej zachwalane przez producenta, tym lepiej.
Nie dawałam za wygraną i zawzięcie szukałam w internecie sposobów, które poprawiłyby wygląd moich włosów. I tak dokładnie rok temu trafiłam na "włosowe" wątki na wizażu oraz na bloga Anwen. Początkowo zachłysnęłam się całą przeczytaną wiedzą - chciałam mieć wszystko od razu - oleje, szampony, maski... Popełniałam masę błędów, np. zupełnie odstawiłam silikony (skutkowało to rozdwajaniem się końców), włosy olejowałam codziennie, a myłam wyłącznie Barwą... Były "nagie" i zupełnie nie chronione!
Stopniowo uspokajałam się, poznałam swoje włosy, już wiem jakiej pielęgnacji potrzebują i jakie składniki lubią. Przetestowałam wiele produktów i wiele jeszcze przede mną :) Zaczęłam też naturalnie farbować, ponieważ nie lubię swojego jasnego brązu. Stosuję hennę, którą moje włosy kochają - stają się po niej grubsze, bardziej błyszczące i odporne na uszkodzenia. Nauczyłam się też mało inwazyjnej stylizacji - wreszcie mogę powiedzieć, że jestem falowana :)
Przez ostatni rok straciłam prawie 20 cm długości. Zależało mi głównie na pozbyciu się słabych, zniszczonych części włosa. Teraz moje włosy są zdrowe, odporne na uszkodzenia i mogę je spokojnie zapuszczać. Końce przestały się rozdwajać, mają dużo mniejszą porowatość, niż na początku mojej drogi, a ja zapomniałam co to puch ;) Obecnie chciałabym, żeby włosy sięgały mi do połowy pleców. Rosną dość wolno - ok. 1,5 cm miesięcznie, więc trochę sobie jeszcze poczekam ;)

Pewnie wiele z Was pomyśli, że szału nie ma :p Jednak ja jestem zadowolona z efektów pielęgnacji i nie wyobrażam sobie, żebym teraz wróciła do swoich starych metod...



Pochwalcie się - jak długo stosujecie świadomą pielęgnację?


32 komentarze:

  1. Kolosalna zmiana, gratulacje! :) Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. wielka zmiana;)
    zapraszam do siebie na rozdanie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super zmiana, widać różnicę.

    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję, spore różnice, motywujesz:D

    OdpowiedzUsuń
  5. też prawie od roku stosuję świadomą pielęgnację. Moje początki też były podobne, nie stosowałam silikonów (bo to złoooooooo), czasem przesadziłam z olejem. Lepiej obciąć zniszczone niż tzymac na siłę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, szkoda było obcinać, ale wiedziałam, że to im wyjdzie tylko na dobre...

      Usuń
  6. oj rzeczywiście zupełnie inne włosy, nie ma żadnego puchu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widać , że są w całkiem innym stanie na plus oczywiście) :)

    OdpowiedzUsuń
  8. wow, wyglądają o niebo lepiej! I kolorek też mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, to wynik mojego kombinowania z henną ;)

      Usuń
  9. Świetne włoski. Ja nie mogę się przekonać do swoich fal. Jeśli nie rozczeszę włosów czuję się strasznie, a czesaniem psuję loki... eh:( Jak przekonałaś się do swoich fal?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku też się czułam dziwnie czesząc włosy tylko po myciu, na mokro. Ale z czasem się przyzwyczaiłam, wiem że falowane wyglądają lepiej, teraz walczę o skręt :)

      Usuń
  10. Tak trzymaj,ja świadomie pielęgnuję włosy ok.10 miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje włosy są cudowne, chyba nigdy nie zapuszczę takich długich :(

      Usuń
  11. brawa za wytrwałość i efekt!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja uważam, że szał jest :) Są o niebo bardziej nawilżone, zdrowe i błyszczace :))

    OdpowiedzUsuń
  13. to uwazasz ze silikony powinnysmy uzywac co jakis czas przynajmniej tak?
    gratuluje wytrwałosci;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ich używam codziennie - do zabezpieczania końcówek, to najlepszy sposób. Casem też stosuję mgiełkę z silikonami, zwłaszcza teraz, w zimie.

      Usuń
  14. Zmiana ogromna, są o wiele zdrowsze, gratuluję :*

    OdpowiedzUsuń
  15. zmiana ogromna, a teraz włoski są śliczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moim zdaniem roznica jest duza :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Są cudowne :) Widać ogromną różnicę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Widać, jaką zmianę przeszły:) Teraz się ładnie błyszczą:) Widać, że warto o nie dbać. Ja świadomą pielęgnację stosuję od niespełna roku. Również zauważam różnicę:)

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo pozytywna zmiana, widac na zdjeciach, a co dopiero w dotyku... podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  20. gratulacje ;) piękne włosy. ja dopiero zaczynam swoją przygodę ;) kiedyś tak samo jak ty sugerowałam się tylko tym co pisało na etykiecie ;) wydawało mi się że im droższe tym lepsze dlatego straciłam dużo pieniędzy na matrix, kerastase, joico czy loreala. teraz kupuję o wielee taniej, naturalniejsze składy i mam nadzieje ze tez za jakis czas bede sobie mogla powiedziec ze odniosłam włosowy sukces ;p ;)

    OdpowiedzUsuń