wtorek, 31 lipca 2012

CelluOff - miesięczne efekty

Pamiętacie pewnie preparat przeciw cellulitowi, który dostałam w ramach współpracy z firmą AVETPHARMA za pośrednictwem portali urodaizdrowie. Chcę się z Wami podzielić wrażeniami po miesiącu stosowania suplementu.


Kapsułki preparatu są raczej małe, bezzapachowe, łatwo je przełknąć. Po miesięcznej kuracji preparatem CelluOFF zauważyłam, że:
- skóra na udach i pośladkach jest bardziej napięta
- uda są odrobinę gładsze oraz bardziej jędrne
- w moim przypadku ubyły 2 cm z obwodu ud
Ogólnie preparat oceniam dobrze, chociaż zaznaczam, że oprócz przyjmowania suplementu ćwiczyłam na siłowni i starałam się zdrowo odżywiać. Czekam na dalsze efekty, a pełną recenzję napiszę po zakończeniu 3-miesięcznej kuracji.

Gdzie byłam, gdy mnie nie było?

Witajcie po dość długiej przerwie :) Pewnie zapytacie co robiłam przez ten czas. Otóż korzystałam z uroków wakacji :) Odpoczywałam przede wszystkim od komputera i internetu. Pogoda ostatnio trochę kaprysiła, ale podczas mojego pobytu nad Bałtykiem słoneczko nieźle grzało moją bladą skórę. Mimo, że nie opalałam się jakoś specjalnie (jedynie w ruchu), wróciłam muśnięta słońcem. Upały dały się we znaki moim włosom, niestety. Chroniłam je jak tylko mogłam, ale i tak są trochę przesuszone :/ 

Od siostrzeńca pożyczyłam cały plażowy zestaw, czyli łopatkę, grabki, wiaderko, foremki do babek i zajęłam się budową piaskowych rzeźb ;) Na zdjęciu dopiero rozpoczynam swoją pracę. Uwielbiam ten drobniutki, morski piasek - wspaniale peelinguje stopy :)

W połowie sierpnia wyjeżdżam jeszcze w góry, Zastanawiam się nad Karpaczem i Zakopanym. Nie mogę się doczekać :D Wstyd się przyznać, ale w górach byłam ostatnio z dziesięć lat temu... Dopiero teraz nabrałam ochoty na długie wędrówki szlakami i piękne, górskie widoki...

Zagadka - w jakim nadmorskim mieście jestem na pierwszym zdjęciu? :)

Jak Wam mijają wakacje? Byliście w jakimś ciekawym miejscu?

piątek, 13 lipca 2012

Odżywka Eveline 8w1 - metamorfoza paznokciowa

Jakiś czas temu, kiedy nie potrafiłam radzić sobie se stresem, moje paznokcie były w fatalnym stanie. Szukałam dla nich ratunku i zobaczyłam, że bloggerki wychwalają odżywkę Eveline 8w1. Wcześniej stosowałam bardzo dobrze znaną odżywkę Nail Tek II i obawiałam się, że będę żałować odejścia od niej. Czy tak było? Przekonajcie się :)
Odżywkę stosowałam pełny miesiąc, zgodnie z instrukcją. To, co mnie niezwykle denerwowało to masakrowanie skórek :( Były okropnie suche, pozadzierane, nawet kąpiel w podgrzanej oliwie niewiele pomagała. Ale jakoś wytrzymałam. Emalia szybko wysycha, utwardza paznokieć, tworzy gładką powierzchnię. Nie gęstnieje zbyt szybko - została mi połowa buteleczki, całkiem zdatna do użytku.

Problemy, na które pomóc ma produkt:
1. Zniszczone
2. Rozdwajające się
3. Cienkie
4. Miękkie
5. Kruche
6. Łamliwe
7. Matowe
8. O nierównej powierzchni
Według mnie, odżywka pomaga na 6 pierwszych problemów. Co do matowości i nierównej powierzchni to nie zauważyłam żadnych pozytywnych zmian.

Paznokcie początkowe (po niezdanym po raz piąty egzaminie na prawo jazdy):
Po dwóch tygodniach kuracji:
Po miesiącu kuracji:
Paznokcie jak widać urosły, bardzo się wzmocniły, pogrubiały, nie łamią się, nie rozdwajają. Nie są może idealne, ale jestem zadowolona z ich metamorfozy. Z czasem może będą ładniejsze. Teraz wróciłam do suplementacji MegaKrzemem, po którym włosy i paznokcie widocznie się wzmacniają :)

Miałyście? Co sądzicie?

czwartek, 12 lipca 2012

Wegańskie odżywki Tara Smith - opinia

Na odżywki natknęłam się na allegro podczas kupowania tuszu do rzęs ;) Kosztowały po ok. 6 zł/100 ml, więc postanowiłam wypróbować. Nęciły mnie tym bardziej, że nie mogłam nigdzie znaleźć opinii o nich. Wybrałam do włosów kręconych oraz do suchych.
Skład:
Aqua, Glycerin, Oleyl Erucate, Cetearyl Alcohol, Decyl Oleate, Distearyldimonium Chloride, Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Behentrimonium Chloride, Behentrimonium Methosulfate, Panthenol, Hydrolyzed Alga Extract, Polyquaternium-57, Parfum, Tocopheryl Acetale, Saccharomyces Zinc Ferment,  Saccharomyces Copper Ferment, Saccharomyces Magnezium Ferment, Saccharomyces Iron Ferment, Saccharomyces Silicon Ferment, Squalane, Hydrolyzed Corn Protein, Hydrolyzed Wheat Protein, Hydrolyzed Soy Protein, Methylchloroisothiazolinone, Benzyl Alkohol, Limonene, Linalol.

Dziwny trochę ten skład, szczerze mówiąc to mnie nie zachwycił. Odżywki pachną delikatnie i świeżo - przyjemnie. Łatwo się nakładają, są gęste i takie śliskie, nie spływają. Trzymałam je na włosach ok. 5 minut. Jestem bardzo zadowolona z ich działania, mimo średniego składu. Włosy po ich użyciu były bardzo wygładzone, miękkie i nawilżone. Super się rozczesywały - samymi palcami., a także łatwo i ładnie układały. Delikatnie pachniały, ale tylko kilka godzin. Według mnie - odżywki warte wypróbowania, dla moich włosów okazały się świetne. Na pewno do nich wrócę, wkrótce wypróbuję żółtą z tej serii :) Pisałam o dwóch naraz, ponieważ uważam, że ich działanie między sobą się nie różni, nawet skład mają niemal identyczny ;)

Miałyście? Co myślicie?

wtorek, 10 lipca 2012

Lipcowe farbowanie+wakacyjne paznokcie

Upały strasznie dały się we znaki moim włosom - stały się bardzo suche, normalnie siano, rozdwajają się i łamią :( Nie pomogły oleje, maski, silikony. Nic Dlatego bałam się je farbować, bo henna mogła je dodatkowo wysuszyć. Ale niedługo mam rodzinną imprezę i chcę, żeby moje włosy ładnie wyglądały, poza tym już nie mogłam patrzeć na swój jasny, naturalny kolor, brrr. Dzisiaj je pofarbowałam henną Khadi w kolorze ciemny brąz. To było moja czwarta koloryzacja henną, o poprzednich przeczytacie tu, tu i tu.

Tym razem proszek zmieszałam z mocnym naparem czarnej herbaty oraz sporą ilością odżywki Isana z masłem babassu. Papka nakładała się w miarę przyzwoicie, myślę że już doszłam do wprawy :) Trzymałam ją na głowie 1,5 godziny. Po jej spłukaniu i wyschnięciu włosów moim oczom ukazała się błyszcząca, gładka tafla w kolorze głębokiego brązu. Chyba pierwszy raz uzyskałam tak intensywny odcień. Jestem bardzo zadowolona, niepotrzebnie się martwiłam, że henna wysuszy moje włosy. Stało się coś odwrotnego - wzmocniła je. Fryzurę mam może nie za specjalną - odgniotki od warkocza, ale zobaczcie efekty:


Na koniec moje wakacyjne paznokcie :) Lubię jasne, ale intensywne kolorki lakieru, szczególnie przypadły mi do gustu neony.


Jak Wam się podobają?

sobota, 7 lipca 2012

Oczyszczanie twarzy vol. I

Ostatnio byłam trochę nieobecna, ale opłacało się skupić na studiach, ponieważ od kilku dni mogę pochwalić się wyższym wykształceniem :) Mam już wakacje, więc wracam do Was pełną parą, postaram się  nadrobić swoją nieobecność. Ten post, a właściwie jego dwie części powstają na prośbę bliskiej mi osoby. Zapraszam do lektury ;)

Każda cera potrzebuje oczyszczania, ale trądzikowa i tłusta w szczególności. Napiszę w jaki sposób oczyszczam swoją, która w okresie letnim taka właśnie się staje.

1. Korund
Znajduje zastosowanie w profesjonalnych gabinetach kosmetycznych a także w domowych peelingach. Systematyczne stosowanie peelingów zwiększa wchłanianie substancji czynnych przez skórę, pobudza mikro-krążenie, oczyszcza i wzmaga odnawianie skóry. Efektem regularnego stosowania peelingów jest pogrubienie się warstw żywych komórek skóry, natomiast cieńsza staje się warstwa rogowa. Peeling mechaniczny pobudza mikrokrążenie skórne i dotlenia skórę. Wyrównuje się koloryt skóry. Skóra staje się bardziej elastyczna i gładsza. Za pomocą korundu usuwamy mechanicznie - ścieramy wierzchnią warstwę skóry, głównie obumarły naskórek. Usunięcie tej warstwy skóry powoduje pobudzenie do szybszego wzrostu i odnowy warstwy naskórka, oraz pobudza do wzrostu komórki warstw głębszych. 
Peeling powinien być stosowany regularnie 1-2 razy w tygodniu. Oprócz dobroczynnych skutków peelingu opisanego powyżej bardzo ważną rolą tych zabiegów jest przygotowanie do dalszych zabiegów. Usunięcie obumarłego naskórka i odblokowanie porów znacznie poprawia wchłanianie aktywnych substancji zawartych w preparatach kosmetycznych i zwiększa skuteczność ich działania.
Źródło: http://www.zrobsobiekrem.pl/pl/p/Korund-mikrodermabrazja/60



Możecie go kupić za kilka złotych w sklepach internetowych oraz na allegro. Jest bardzo wydajny, jeden słoiczek wystarcza na kilka miesięcy.  Mieszam go z żelem do mycia twarzy, aplikuję na czystą (umytą wcześniej) skórę i masuję przez kilka minut. Zmywam wodą. Korund można zastąpić cukrem - ale to niezły ścierak, więc dla wrażliwców się nie nadaje.
Uwaga, nie robimy peelingu, gdy na naszej twarzy występują ropne zmiany - w ten sposób rozniesiemy bakterie po całej twarzy!

Co więc, kiedy mamy ropne krostki? Musimy je zagoić. Ropę wyciskam (większość uważa, że to zły pomysł, ale w ten sposób szybciej się goją), smaruję spirytusem salicylowym - punktowo, przy użyciu patyczka, nakładam olejek herbaciany lub tamanu.

2. Maska. Po peelingu dobrze ją nałożyć - skóra jest oczyszczona, składniki będą się dobrze wchłaniać. Dobieramy odpowiednio do typu cery, moja ulubiona ze spiruliną  oraz z zieloną glinką. W ogóle glinki uważam na cudo w pielęgnacji twarzy. Rozrabiamy je z wodą, 2 łyżeczki glinki+2 łyżeczki wody, można dodać sok z aloesu.

Glinka zielona
Najpopularniejsza i najsilniej działająca z glinek. Swój zielony kolor zawdzięcza obecności jonów żelaza dwuwartościowego (Fe2+). Wykazuje właściwości antyseptyczne i hamuje namnażanie się bakterii fermentacyjnych i gnilnych. Zdolności dezynfekcyjne glinki zielonej znalazły zastosowanie w leczeniu trądziku pospolitego, ze zmianami ropnymi i zaskórnikami. Dogłębnie oczyszcza pory oraz reguluje wydzielanie sebum. Ściąga rozszerzone pory.
Glinka biała
Glinka biała to inaczej glinka porcelanowa lub glinka chińska. Wykazuje podobne właściwości do glinki zielonej, jednak jest od niej delikatniejsza. Zalecana jest do pielęgnacji skóry suchej i wrażliwej. Posiada znaczną zawartość glinu i to właśnie on nadaje glince właściwości wygładzające i zabliźniające. Stanowi ona również dodatek do leczniczych pudrów i zasypek, cieni i kremów.
Glinka czerwona
Glinka czerwona jest zalecana przy trądziku różowatym. Szpecące pęknięte naczynka również są wskazaniem do jej stosowania. Systematyczne nakładanie glinki czerwonej uszczelnia naczynka krwionośne, zapobiega ich pękaniu. Jest ona polecana dla cer tłustych, mieszanych i trądzikowych, a zarazem wrażliwych i skłonnych do zaczerwienień. Należy uważać, gdyż dłuższe używanie tego rodzaju glinki powoduje przyciemnienie skóry.
Glinka żółta
Wykazuje podobne właściwości do pozostałych rodzajów glinek. Za jej żółtą barwę odpowiada obecność żelaza trójwartościowego (Fe3+).
Glinka różowa
Jest to połączenie glinki czerwonej i glinki białej w proporcji 1:2. Koi podrażnienia, zabliźnia i goi rany oraz ściąga skórę. Polecana dla skóry delikatnej, wrażliwej.


Maskę najlepiej zmyć naparem z ziół - ja używam zimnego naparu z zielonej herbaty, ponieważ uspokaja cerę po masce. Nasączam wacik, pocieram twarz, ochlapuję twarz aż do całkowitego zmycia.


3. Krem, serum, olej. Co kto lubi. Do cery trądzikowej używam olejki z pachnotki, konopnego oraz serum - zmieszane olejki z kwasem hialuronowym. Przy suchej sprawdzi się arganowy, z pestek śliwki, avocado, kiełków pszenicy, z orzecha włoskiego. Do normalnej polecam z nasion bawełny. Jeszcze niedawno nie byłam przekonana do pielęgnacji twarzy przy pomocy olejów. Teraz zmieniłam zdanie o 180 stopni. Oleje cudownie działają na moją twarz - pryszcze pojawiają się sporadycznie, skóra jest gładka i promienna :)


Taki zabieg warto wykonać tuż przed snem, ponieważ podczas spania cera regeneruje się i pięknieje. Rano obudzimy się śliczne i uśmiechniemy się do swojego odbicia w lustrze :)


Jak oczyszczacie swoją cerę?

poniedziałek, 2 lipca 2012

Zamówienie z zsk + ukręcanie ;)

Dzisiaj listonosz przyniósł mi paczkę ze sklepu zsk oraz kolorówka. Połączyłam przesyłkę - zapłaciłam za nią tylko raz. Moje łupy:

Na szybko ukręciłam serum dla skóry dojrzałej (dla mamy):
30 mł kwasu hialuronowego
5 ml D-phantenolu
1/4 łyżeczki ekstraktu z soku z truskawki (bardziej dla zapachu i koloru)
15 ml oleju arganowego
5 ml oleju z kiełków pszenicy
6 kropli wosku pszczelego w glicerynie
10 ml hydrolatu z nasion słodkich migdałów

Wysmarowałam się, sprawdziłam czy nadaje się do użycia i stwierdziłam, że super nawilża i sprawdzi się przy cerze suchej, dojrzałej, ze zmarszczkami. Nie lepi się tak bardzo, jak moje poprzednie serum, ładnie się wchłania.

Następnie ukręciłam masło pod oczy do do ust:
15 gram masła shea (stopiłam)
5 ml oleju z nasion pszenicy
po 5 kropli D-phantenolu, kwasu hialuronowego i wosku pszczelego

Masło ma stałą postać, topi się pod wpływem ciepła palców, jest dość tłuste i fajnie koi delikatną skórę pod oczami :)

Na tym póki co skończyłam swoją zabawę ;)
A Wy bawiliście się tak ostatnio?

niedziela, 1 lipca 2012

Podsumowanie akcji odchudzającej+włosowa nowość

Czerwiec dobiegł końca, czas więc na jego podsumowanie. Konkretnie chodzi mi o akcję odchudzającą Zyskowej. Maj był dla mnie bardzo stresującym miesiącem i dlatego nie postarałam się o efekty. Postanowiłam, że od czerwca będzie inaczej. Zobaczcie, co osiągnęłam:
biust 90 -> 89 -> 90
talia 68 -> 67 -> 62
pas (na wysokości pępka) 74 -> 73 -> 70 
"boczki" 89 -> 86 -> 82 
biodra 103 -> 101 -> 96
Udo 61 -> 59 -> 52 
Waga 62 -> 60 -> 55
Łącznie straciłam 10 cm :D

6 czerwca kupiłam karnet na siłownię. Przekonała mnie do tego kochana M, której bardzo dziękuję :* Wtedy poszłam na pierwsze zajęcia indoor cycling - jazda na  rowerach przy muzyce w różnych kombinacjach. Przedobrzyłam, bo ćwiczenia okazały się tak intensywne, że po nich przez tydzień nie mogłam chodzić :( Zakwasy straszne. Na kolejne zajęcia zdecydowałam się 13 czerwca. I od tamtej pory ćwiczyłam codziennie po 2 godziny (raz, czy dwa zdarzyło się co drugi dzień). Najbardziej lubię rowery, już się nieźle wprawiłam, ale bieżnia i orbitrek też są w porządku :)

Jeśli chodzi o dietę, to różnie z tym bywało. Starałam się odżywiać zdrowo na co dzień, ale zdarzały się dni typu "mamine ciasto", albo "piwo i kebab". Może w ciągu miesiąca były 3 takie dni. Najbardziej lubię owoce, warzywa, ryby, razowe pieczywo, biały ser - najczęściej to właśnie jem. Odkryłam niedawno przepis na pyszne, zdrowe ciasteczka:
Składniki:
Szklanka płatków owsianych
Szklanka mąki razowej
1/2 szklanki otrębów
1/2 szklanki słonecznika
1/4 szklanki oliwy
szklanka mleka
1 jajko
4-5 łyżek miodu
przyprawy: cynamon, kardamon, zapach migdałowy
Wszystkie składniki wrzucić do dużego naczynia i wymieszać. Przełożyć łyżką na blachę i uformować okrągłe kształty grubości ok. jednego centymetra. Piec w średniej temperaturze (ok. 180 stopni) aż się zarumienią i powstanie lekka "skorupka". Pychotka ;) Są bardzo sycące, więc nie zjemy ich za dużo.

Czerwiec oceniam pozytywnie, ale mam nadzieję, że w lipcu osiągnę jeszcze więcej. Tym bardziej, że polubiłam sport i teraz nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie ćwiczyć. Znalazłam swój sposób na rozładowanie stresu i naładowanie się pozytywną energią. Pozbyłam się 10 cm w 2,5 tygodnia - nieźle, prawda? ;)

Dzisiaj poszłam do SuperPharm z kuponem (mam kartę Lifestyle) po maskę Biovaxu - zamiast 19,99 zł, 11,49 zł. Chciałam wziąć do włosów suchych - moją ulubioną, ale akurat nie było. Za to pojawiła się nowa, która od razu powędrowała do mojego koszyka :) Jestem ciekawa, jak się sprawdzi.


Jak Wam minął czerwiec?