Czerwiec dobiegł końca, czas więc na jego podsumowanie. Konkretnie chodzi mi o akcję odchudzającą Zyskowej. Maj był dla mnie bardzo stresującym miesiącem i dlatego nie postarałam się o efekty. Postanowiłam, że od czerwca będzie inaczej. Zobaczcie, co osiągnęłam:
biust 90 -> 89 -> 90
talia 68 -> 67 -> 62
pas (na wysokości pępka) 74 -> 73 -> 70
"boczki" 89 -> 86 -> 82
biodra 103 -> 101 -> 96
Udo 61 -> 59 -> 52
Waga 62 -> 60 -> 55
Łącznie straciłam 10 cm :D
6 czerwca kupiłam karnet na siłownię. Przekonała mnie do tego kochana M, której bardzo dziękuję :* Wtedy poszłam na pierwsze zajęcia indoor cycling - jazda na rowerach przy muzyce w różnych kombinacjach. Przedobrzyłam, bo ćwiczenia okazały się tak intensywne, że po nich przez tydzień nie mogłam chodzić :( Zakwasy straszne. Na kolejne zajęcia zdecydowałam się 13 czerwca. I od tamtej pory ćwiczyłam codziennie po 2 godziny (raz, czy dwa zdarzyło się co drugi dzień). Najbardziej lubię rowery, już się nieźle wprawiłam, ale bieżnia i orbitrek też są w porządku :)
Jeśli chodzi o dietę, to różnie z tym bywało. Starałam się odżywiać zdrowo na co dzień, ale zdarzały się dni typu "mamine ciasto", albo "piwo i kebab". Może w ciągu miesiąca były 3 takie dni. Najbardziej lubię owoce, warzywa, ryby, razowe pieczywo, biały ser - najczęściej to właśnie jem. Odkryłam niedawno przepis na pyszne, zdrowe ciasteczka:
Składniki:
Szklanka płatków owsianych
Szklanka mąki razowej
1/2 szklanki otrębów
1/2 szklanki słonecznika
1/4 szklanki oliwy
szklanka mleka
1 jajko
4-5 łyżek miodu
przyprawy: cynamon, kardamon, zapach migdałowy
Wszystkie składniki wrzucić do dużego naczynia i wymieszać. Przełożyć łyżką na blachę i uformować okrągłe kształty grubości ok. jednego centymetra. Piec w średniej temperaturze (ok. 180 stopni) aż się zarumienią i powstanie lekka "skorupka". Pychotka ;) Są bardzo sycące, więc nie zjemy ich za dużo.
Czerwiec oceniam pozytywnie, ale mam nadzieję, że w lipcu osiągnę jeszcze więcej. Tym bardziej, że polubiłam sport i teraz nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie ćwiczyć. Znalazłam swój sposób na rozładowanie stresu i naładowanie się pozytywną energią. Pozbyłam się 10 cm w 2,5 tygodnia - nieźle, prawda? ;)
Dzisiaj poszłam do SuperPharm z kuponem (mam kartę Lifestyle) po maskę Biovaxu - zamiast 19,99 zł, 11,49 zł. Chciałam wziąć do włosów suchych - moją ulubioną, ale akurat nie było. Za to pojawiła się nowa, która od razu powędrowała do mojego koszyka :) Jestem ciekawa, jak się sprawdzi.
Jak Wam minął czerwiec?
ooo ciekawie wyglada ta maska :)
OdpowiedzUsuńJutro jej użyję pierwszy raz xD
UsuńJaaa, dajcie mi SuperPharm w Lublinie no! :<
OdpowiedzUsuńwielkie gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńJak przetestujesz to koniecznie o niej napisz!
OdpowiedzUsuńPewnie, ze napiszę :)
Usuńu mnie akcja dbania o figurę się własnie zaczyna ;)
OdpowiedzUsuńSuper, im nas więcej, tym większa motywacja :) Trzymam kciuki :)
UsuńKeratyna i jedwab wow zapowiada się ciekawie :) Ja właśnie mam tą do włosów suchych świetna jest :)
OdpowiedzUsuńJest świetna - to prawda :) Mam nadzieję, że ta będzie co najmniej równie świetna :)
UsuńOj oby oby czekam na recenzję :) jeśli dałoby radę dobranoc :*
UsuńWitaj kochana. Zastanawiam się coraz bardziej nad zawieszeniem akcji:( w tamtym miesiącu dostałam tylko 2 podsumowania, w tym Twoje, więc nie robiłam podsumowania zbiorowego. Nie wiem co robić dalej:(
OdpowiedzUsuńKurczę, szkoda by było :( Może w tym miesiącu dostaniesz więcej, poczekaj jeszcze...
UsuńJa z niecierpliwościa czekam na recenzję tej maski :)
OdpowiedzUsuńJa zdałam za 7 razem, zajęło mi to prawie rok, to był najbardziej stresujący czas w moim życiu, a zgubiłam tyle włosów przez to.. :(
OdpowiedzUsuńWięc trzymam kciuki za Twoje prawko bo wiem jak to jest! :)
Stres jest i to niemały :( Mam nadzieję, że w końcu mi się uda.
UsuńNa pewno teraz się uda, grunt to wierzyć w siebie. Ja ciągle nie wierzyłam, w końcu stwierdziłam że przecież umiem jeździć i co mam nie zdać i zdałam.
UsuńMnie chyba najbardziej denerwowało to jak inni podchodzili do tego że ciągle mi się nie udaje.. w końcu się wkurzyłam i powiedziałam że każda osoba która ze mnie zażartuje nie wsiadzie nigdy ze mna do samochodu. Przestali :)
Gratuluję efektów,po obecnych wymiarach widać,że jesteś niezłą laską :)Czekam na recenzję nowego biovaxa,koniecznie napisz czy się sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńHehe dziękuję za komplement xD Ja też jestem ciekawa nowej maski :)
Usuńgratuluję wytrwałości i efektów :-))
OdpowiedzUsuńDziękuję, w końcu się zaparłam i łatwo nie popuszczę ;)
Usuńzdaj relację z maski :D gratuluję zgubionych centymetrów :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że zdam :) Dzięki :*
Usuńdaj znać jak się spisuje maseczka - jeszcze jej nie widziałam
OdpowiedzUsuńŚwietny wynik! :) Zazdroszczę zgubienia tylu cm i kg... :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w moim SP też jest ta maska! Must have!
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta maska! Gratuluję świetnego wyniku :).
OdpowiedzUsuńo, ciasteczka wydają się pysznościowe :)
OdpowiedzUsuńSą pyszne i zdrowe :)
Usuń...ale te 10 cm w 2,5 tygodnia...hmm...efekt jojo gwarantowany
OdpowiedzUsuńNie sądzę :) Nie słyszałam jeszcze, żeby ktoś miał efekt jojo po tym jak schudł intensywnie uprawiając sport :)
Usuńjestem bardzo ciekawa nowego biovaxa! czekam na recenzję!
OdpowiedzUsuń