Włosy w czerwcu

Witajcie po tak długiej przerwie :) Czasami jest tak, że wracając do domu po naprawdę długim dniu, brak już siły i ochoty na cokolwiek innego niż sen. A już napewno na męczenie i tak już bolących oczu przed ekranem komputera. Jutro wyjeżdżam na kilka dni nad  morze, więc znów mnie nie będzie. 

Pomimo braku czasu nie zaniechałam pielęgnacji włosów :) Kilka dni po zrobieniu zdjęcia po lewej stronie podcięłam końcówki - jakieś 2 cm. Porównując zdjęcia, długość wydaje się być taka sama. Ale coś mnie jednak niepokoi - moje włosy przestały rosnąć! Widzę to po odroście - po dwóch miesiącach od farbowania wynosi zaledwie 0,5 cm :( Nie wiem czemu tak stanęły w miejscu... Miałam używać wcierki z czosnku i cebuli, ale mój nos stanowczo zaprotestował. Od tego zapachu bolała mnie głowa, więc musiałam zrezygnować :(

Przez ostatni miesiąc intensywnie testowałam olej Bhringraj, który moje włosy od razu pokochały, niedługo pełna recenzja. W maju myłam je najczęściej odżywką, dzięki czemu były bardzo miękkie i delikatnie pofalowane, jak na zdjęciu po prawej. Farbowałam je także, moją ulubioną farbą Color&Soin, tym razem był to odcień 5G - jasnozłocisty szatyn. Trafiłam w swój kolor, pięknie złapał i uważam, że do mnie pasuje :)

Patrząc na to porównanie mam wrażenie, że nigdy nie zapuszczę włosów na wymarzoną długość. Cóż, przynajmniej są w niezłej kondycji i wyglądają nieźle. Znowu zaczęły falować ;) Jednak najczęściej noszę je spięte w koczek (używam wypełniacza lub twistera) lub zaplecione w warkocz - gdy ćwiczę.

Jak Wasze włosy w czerwcu?