Miałam już kilka masek tej firmy. Jak to tej pory z całej gromadki wyróżniała się tylko jedna - masło shea i pięć alg. Czy drożdżowa jej dorównała? Zapraszam do przeczytania recenzji. :)
Opis:
Mocne i zdrowe włosy, bez łupieżu wymagają zdrowej skóry głowy.
Kompleks witamin obecnych w drożdżach reguluje proces keratynizacji skóry głowy, przeciwdziałając powstawaniu łupieżu.
Obecność polarnych aminokwasów takich jak kwas glutaminowy i lizyna sprawiają, że drożdże posiadają doskonałą zdolność odbudowy struktury włosa.
Kompleks witamin grupy B poprawia metabolizm i uczestniczy w mechanizmie oddychania komórkowego. W ramach tego kompleksu, na szczególna uwagę zasługuje pirydoksyna (B6), witamina o udowodnionym działaniu przeciwłojotokowym, przywracającą prawidłowe funkcjonowanie gruczołów łojowych skóry.
Skład: Kompleks witamin obecnych w drożdżach reguluje proces keratynizacji skóry głowy, przeciwdziałając powstawaniu łupieżu.
Obecność polarnych aminokwasów takich jak kwas glutaminowy i lizyna sprawiają, że drożdże posiadają doskonałą zdolność odbudowy struktury włosa.
Kompleks witamin grupy B poprawia metabolizm i uczestniczy w mechanizmie oddychania komórkowego. W ramach tego kompleksu, na szczególna uwagę zasługuje pirydoksyna (B6), witamina o udowodnionym działaniu przeciwłojotokowym, przywracającą prawidłowe funkcjonowanie gruczołów łojowych skóry.
Aqua, 1 Heksadecanol 1 Octadecanol (miksture), Ceteareth-20 (and) Cetearyl Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Propylene Glycol; Aqua, Rosmarinus Officinalis Extract; Chamomilla Recutita Extract; Arnica Montana Extract; Lamium Album Extract; Salvia Officinalis Extract; Nasturtium Offcinale Extract; Arctium Majus Extract; Citrus Medica Limonum Peel Extract; Hedera Helix Extract; Calendula Offcinalis Extract; Tropaeolum Majus Extract, Aqua; Propylene Glycol; Alcohol denat.; Faex Extract, Parfum, Citric Acid, Methyl Paraben, Sodium Benzoate, Ethyl Paraben.
Cena: 12 zł
Działanie:
Nie ocenię działania produktu na skalp, ponieważ nie lubię nakłądać na skórę kosmetyków z parabenami. Tak już mam i tyle. Maska zawiera sporo ekstraktów, jednak końcówka składu nie zachwyca - alkohol może wysuszać włosy, no i te nieszczęsne parabeny. Moje włosy zareagowały na tą maskę w sposób neutralny. Nie zrobiła z nimi nic dobrego, ale tez nic złego. Nie nawilżyła, nie odżywiła, nie ułatwiła rozczesywania, nie zmniejszyła przetłuszczania. Jako odżywka b/s też się nie sprawdziła - włosy były takie lepkie i nieprzyjemne w dotyku. Wykorzystałam ją do mycia swoich pukli. Tutaj spisała się nieźle. Rzadka konsystencja, niezbyt treściwa forma czynią z niej całkiem niezłe myjadło. Nie obciąża. Dla mnie to trochę mało, ponieważ znam całą masę odżywek, które są idealne do mycia. Jednym słowem nic nadzwyczajnego.
Miałyście? Lubicie maski Bingo?
czytając czułam się jakbym nigdy tej maski nie używała ;o inne opakowanie, moja była gęsta i cudownie działała.
OdpowiedzUsuńJa ją lubię :p
OdpowiedzUsuńAha, i moja jest megagęsta!
UsuńTo dziwne, bo moja była rzadka. Wadliwy egzemplarz? Hm...
Usuńmoja też gęsta!
UsuńKocham tę maskę !
OdpowiedzUsuńJej zapach uzależnia !
Jak dla mnie jest nieco chemiczny.
UsuńMiałam kilka kosmetyków od Bingo i coraz mniej jestem do nich przekonana. Maski są dla mnie za słabe, wszystkie mają takie dziwne, niespecjalne zapachy. Mam też serię algową do kąpieli i zapach jest koszmarny, a działanie gorsze niż w najtańszych produktach. Tej maski akurat nie miałam, ale coraz mniej przekonana jestem do tej firmy i raczej się nie skuszę :/
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia. Te maski są dość słabe, a zapachy nie zachwycają.
Usuńmam ta maskę - solo mnie nie zachwyciła ale super sprawdza się jako kompres przed myciem z dodatkiem żółtka i nafty; włosy po umyciu są sypkie, gładkie, lśniące i nie puszą się :)
OdpowiedzUsuńTeż ją stosowałam przed myciem i do mycia :)
UsuńU mnie sprawdziły się jak dotąd dwie-kaszmiri kolagen i z glinką ghassoul -super ,zwłaszcza ostatnia!Polecam-skład prosty bez parabenów!
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę ;)
Usuńtej akurat nie używałam, ale inne bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad nią, ale jakoś nie mogłam się przekonać.
OdpowiedzUsuńMiałam dwie maski Bingo - z zieloną glinką, która była świetna do zmiękczania po myciu i do samego mycia, ale jako maska była za lekka.
Aktualnie "męczę" 40 składników - lubię jej mydlany zapach, który utrzymuje się na włosach. Ze wspomaganiem jest okej, solo nieco lepiej niż poprzedniczka ale to nadal nie to. I po kilku minutach trzymania maski na głowie skalp zaczyna mnie okropnie boleć... Dziwne.
Też mam takie wrażenie, że to jednak nie to, czego oczekuja moje włosy.
UsuńTa wersja mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńDostałam odlewkę Bingo ze spiruliną i ta sprawdza się całkiem nieźle :)
Ze spiruliną jest lepsza od drożdżowej.
UsuńJa ogólnie bardzo lubię maski od Bingo, tej nie miałam, za to arganowa i z 40-stoma ziołami dla mnie w porządku :)
OdpowiedzUsuńArganową też mam, jest troszkę lepsza, ale niewiele :/
UsuńMasz identyczne odczucia jak ja po masce Bingospa z błotem karnalitowym...
OdpowiedzUsuńTen maski nie miałam i raczej nie kupię;) Teraz zakupiłam Bingospa 40 składników. Mam wobec niej wielkie nadzieje..
Ma dużo fajnych ekstraktów, ale ja jej akurat nie miałam.
Usuńnigdy nie miałam stycznością z tą marką, muszę kiedyś sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuńJa parabeny mogę nakładać na skalp, i tak są prawie wszędzie, za to silikonów na skórze głowy już unikam
OdpowiedzUsuńJeśli mam wybór: nałożyc na skalp maskę z parabenami, czy maskę bez parabenów, to wybiorę tą drugą opcję ;) Silikonów na skalpie też nie lubię.
Usuńuwielbiam ją <3
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam do czynienia z maskami BingoSpa. Jakoś mnie nie kuszą. Niby nie mają najgorszego składu, ale wolę postawić na produkty innych firm:)
OdpowiedzUsuńIch maski mnie kuszą od dłuższego czasu, ale wciąż jest nam nie po drodze. Aktualnie zaprzyjaźniłam się z solami Bingospa i ich peelingiem z kwasami, a co wyjdzie z tej znajomości, to nie wiadomo :)
OdpowiedzUsuńPeeling z kwasami też bym chętnie wypróbowała ;)
UsuńTylko to jest peeling mechaniczny z błotem, fajny dla urozmaicenia, ale wolę enzymatyczne. Nie wiem, czy zawartość kwasów w tym produkcie jest wystarczająca, by cokolwiek złuszczyć. Ten mój to ten, na pewno się doczeka kiedyś recenzji u mnie http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=60047
UsuńJakiś rok temu miałam tą wersję za spiruliną i była takim średniakiem ale moje włosy były wtedy w bardzo złym stanie więc może teraz by się lepiej sprawdziła.A drożdżowej nie miałam i raczej nie kupie ale skusiłabym się na tą z 40 ziołami.
OdpowiedzUsuńMnie maski bingo odpychają swoimi mocnymi zapachami :(
OdpowiedzUsuńBoję się jej trochę na długość, pewnie moją odlewkę spróbuję na skalp :)
OdpowiedzUsuńa ja na nią poluję żeby nakładać na skalp :)
OdpowiedzUsuńMam w planach kupno tej maski, ale nie wiedziałam, że nadaj eise do mycia włosów. Jak się nie sprawdzi jako maska to spróbuję tak ja wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńZ masłem shea i 5 algami jest najlepsza! <3
OdpowiedzUsuńJa miałam jeszcze z glinką ( taką czerwoną) , ze spiruliną , i z kolagenem.
U mnie ta maska działa super. Włosy są miękkie, skręt zadowalający. Raz nałożyłam na skalp i podziękowałam - przyklap i przetłuszcz ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy żadnej maski z tej firmy, ale jak kiedyś jakąś znajdę to chętnie wypróbuję, ale raczej nie tą, bo nie chcę maski która nic z włosami nie robi :)
OdpowiedzUsuńnie znam działania masek tej firmy ;P jednak kocham maseczkę jajeczną Babuszki :D
OdpowiedzUsuń