wtorek, 3 września 2013

Maska Natur Vital hair loss - recenzja

Z maską Natur Vital pierwszy raz zetknęłam się dawno temu w domu rodzinnym. Po prostu pożyczyłam trochę od mojej Mamy, gdy zapomniałam wziąć swojej odżywki. Wtedy byłam zachwycona jej działaniem! :) Następnego dnia miałam lecieć do drogerii, by ją sobie kupić. Nie kupiłam, bo jej nie zastałam na sklepowej półce. Okazało się, że wcale nie jest tak łatwo ją dostać, momo że teoretycznie jest w ciągłej sprzedaży w sieci drogerii Natura. Wkrótce o niej zapomniałam. Aż do niedawna, kiedy to zakupiłam opakowanie.
Skład:
aqua-woda, 
cetearyl alcohol-zmiękczacz, emolient,
cyclomethicone-silikon lotny,
glycine soja germ extract, triticum vulgare germ extract-naturalne ekstrakty z kiełków soi i pszenicy,
cetrimonium chloride-antystatyk,
panax ginseng root extract-naturalny ekstrat z żeń szenia, 
triticum vulgare germ oil-olej z pszenicy,
hydroxypropyltrimonium hydrolyzed wheat protein-ekstrakt z pszenicy,
panthenol,
amodimethicone-lekki silikon,
witaminki: calcium panthotenate-B3, inositol-B7, biotin-H, retinol-A, tocopheryl acetate-E,
emolienty: glyceryl linoleate, glyceryl linolenate, glyceryl arachidonate, phenylpropyldimethylsilox ysilicate, konserwanty: parfum, trideceth 12, phenoxyethanol, methylparaben, ethylparaben, propylparaben, butylparaben,
CI 77891-tlenek tytanu, pigment.

Cena: 24 zł/300 ml
Dostępność: drogerie Natura

Zapach: chemiczny, taki sobie - dla mnie neutralny

Konsystencja: maska jest dość gęsta i zwarta, przez to raczej wydajna, nie spływa z włosów
Dałam sobie spokój z opisem, gdyż uważam że nie ma sensu go wklejać. ;) Ważniejsze jest faktyczne działanie produktu, a nie obietnice producenta.

Działanie:
To tej maski miałam dwa podejścia. Pierwsze mnie bardzo rozczarowało. Trzymałam maskę (po myciu) pół godziny, spłukałam i... moje włosy przypominały jeden wielki kołtun. W ogóle nie mogłam ich rozczesać, były okropnie poplątane i suche. Sterczały na wszystkie strony i wyglądały jak miotła. Zero nawilżenia. Odstawiłam ją w kąt i wróciłam do niej po jakimś tygodniu. W tym czasie oczyściłam włosy mocnym szamponem (Barwą tataro-chmielową). I to było to! :) Oczyszczone włosy zareagowały na produkt zupełnie inaczej. Maska świetnie je nawilżyła, ułatwiła rozczesywanie. Były puszyste, ale nie spuszone i pełne blasku. Wyglądały na bardzo zdrowe. Jednak produkt działa tylko, gdy pozostawi się go na dłuższy czas. Bo tak na pięć minut nie zdaje egzaminu. Na skalp nałożyłam tylko dwa razy, ponieważ spowodował oklapnięcie kosmyków. Poza tym nie lubię kłaść parabenów na swój skalp. Ogólnie mówiąc uważam, że to całkiem niezły kosmetyk, ale znam lepsze. 
Cóż, wyciągnęłam wniosek, że za rzadko oczyszczam włosy szamponem z detergentem. Lubię myć włosy odżywką i czasem o tym zapominam.

Miałyście? Co o niej myślicie?

15 komentarzy:

  1. Tej wersji nie miałam, miałam za to jej zieloną siostrę aloesową i byłam naprawdę nią zachwycona, bardzo dobrze nawilżała. Faktycznie dostać je jest trudno, trzeba odwiedzać różne drogerie Natura.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam że są inne wersje! Mam z aloesem i włosy są po niej cudowne, muszę się zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam i nawet nie wiedziałam że taka jest, słyszałam świetne opinie o jej aloesowej siostrze którą zamierzam wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie oczyszczanie włosów to konieczność - robię to raz w tygodniu. Ja słyszałam dużo dobrych rzeczy o jej aloesowej siostrze. Na pewno jak będę przy najbliższej okazji w Naturze, to się za nią rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze na nie zerkam przy okazji wizyt w Naturze, ale jeszcze się nie odważyłam spróbować. Po tym, co piszesz, widać, że nie warto się poddawać, też mam kilka takich odżywek, których używam w nieoczywisty sposób i są świetne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam :) bardziej kusi mnie ta z aloesem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nigdy jej nie miałam ;D poluję na aloesowoą wersję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aladriela fajna nazwa;D a co do maski nie znam niestety

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta wersja mnie jakoś nie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. właśnie widziałam aloesową w naturze za 22zł,na pewno ją wypróbuje,ale musi czekać w kolejce:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tej maski jeszcze nie widziałam, a w Naturze bywam często.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam, ale faktycznie szampon ma znaczenie i to jest potwierdzenie! (ach te rymy :D)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie widziłam jej jeszcze.. Trochę cena wysoka.

    OdpowiedzUsuń
  14. kolejny produkt, ktorego nie znalam a ktory pokazujesz:) swietnie, ze rozpisalas sklad :)

    OdpowiedzUsuń