Odżywki bez spłukiwania to podstawa pielęgnacji moich włosów. Bez nich nawet nie zaczynam myć głowy! ;) Nie jest to spowodowane jakimś moim dziwactwem, ale prostą logiką. Mam fale, których na sucho się nie czesze, mokre włosy z kolei są bardzo narażone na uszkodzenia, zwłaszcza te wysoko porowate. Dlaczego? Przez rozchylone łuski włos chłonie dużą ilość wody i pęcznieje. Staje się wrażliwy na urazy. Żeby zminimalizować ryzyko uszkodzenia, najpierw nakładam sporą ilość odżywki b/s, dopiero potem rozczesuję włosie.
Odżywki Joanny z serii Naturia spełniają wszystkie moje oczekiwania dotycące tego typu produktu :) Są jednymi z najlepszych w swojej kategorii. Recenzuje je wszystkie razem, ponieważ lubię je jednakowo, jednakowo dobrze działają na moje włosy.
Zaznaczę tylko, że zielona odżywka (zielona herbata i pokrzywa) jest najlżejsza z całej serii, przeznaczona do włosów przetłuszczających się, ponieważ nie obciąża ich. Czerwona (mak i bawełna) do włosów farbowanych, żółta (miód i cytryna) do włosów suchych i zniszczonych - mają bardzo podobne działanie. W całej serii jest jeszcze wersja fioletowa (mięta i wrzos) do włosów normalnych oraz niebieska (len i rumianek) do włosów po trwałej ondulacji, rozjaśnianiu, ale przyznam że ich nie miałam, ponieważ w moim mieście są trudno dostępne. Gdy się na nie natknę - na pewno kupię :)
Zaznaczę tylko, że zielona odżywka (zielona herbata i pokrzywa) jest najlżejsza z całej serii, przeznaczona do włosów przetłuszczających się, ponieważ nie obciąża ich. Czerwona (mak i bawełna) do włosów farbowanych, żółta (miód i cytryna) do włosów suchych i zniszczonych - mają bardzo podobne działanie. W całej serii jest jeszcze wersja fioletowa (mięta i wrzos) do włosów normalnych oraz niebieska (len i rumianek) do włosów po trwałej ondulacji, rozjaśnianiu, ale przyznam że ich nie miałam, ponieważ w moim mieście są trudno dostępne. Gdy się na nie natknę - na pewno kupię :)
Cena: 4,50 zł.
Dostępność: sieci Tesco, Real, małe osiedlowe drogerie, kioski.
Opakowanie
Bardzo wygodne i poręczne. Klapka z dziurką pozwala na wyciśnięcie takiej ilości kosmetyku, jaką potrzebujemy. Nic się nie marnuje, ponieważ gdy produkt się kończy, butelkę można postawić na klapce - odżywka spłynie do niej.
Skład
Akurat mam pod ręką wersję z miodem i cytryną. Pozostałe się niewiele różnią, właściwie tylko ekstraktami. Plusem jest brak silikonów i substancji obciążających włos. Skład nie jest idealny, zawiera DMDM HYDANTOIN - niektóre z Was mogą być uczulone na ten konserwant!
Konsystencja
Zdecydowanie na plus, odżywka jest rzadka, nie lepi się. To pozwala na lepsze dozowanie. Potrzebujemy dociążenia - nakładamy więcej, boimi się przeciążenia - mniej.
Zapach
Wszystkie wersje, które miałam pachną przyjemnie, delikanie i nienachalnie. Zapach jest dość naturalny, niezbyt chemiczny, nie utrzymuje się na włosach.
Działanie
Tych odżywek używam na dwa sposoby. Po pierwsze bezpośrednio na mokre włosy tuż po myciu. Stosuję dość sporą ilość, ponieważ boję się uszkodzeń spowodowanych szczotkowaniem mokrych włosów. Produkt niweluje te uszkodzenia, na całe szczęście :) Dodatkowo trochę dociąża moje lekkie włosy, jednocześnie ich nie przeciążając. Nawilża i sprawia, że lepiej się układają, bardziej falują. Czasem ugniatam włosy na tą właśnie odżywkę. Są wtedy sypkie, sprężyste, nieposklejane (jak w przypadku żelu) i pięknie lśnią. Odżywka ułatwia rozczesywanie. Drugim sposobem jej stosowanie jest mieszanie z nią oleju. Najczęściej w proporcji 1:1. Taką maź z powodzeniem stosuję do olejowania włosów. Działanie oleju jest wtedy silniejsze, dogłębnie nawilża włosy. Nakładanie samego oleju na suche włosy nie daje tak dobrych rezultatów.
Miałyście którąś wersję? Lubicie? A może polecicie mi inną dobrą odżywkę b/s?
Miłej niedzieli :)
Nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez żółtej wersji. Sama nie wiem, ile opakowań już zużyłam
OdpowiedzUsuńJa też przestałamliczyć ;)
UsuńRównież teraz używam żółtej odżywki , używam jej pierwszy raz i jestem bardzo z niej zadowolona , następnym razem też zamierzam ją kupić:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że żółta jest najbardziej dostępna.
UsuńMoje wlosy strasznie nie lubia tej firmy. Nie trafilam na ani jeden produkt ktory by im nie szkodzil :(. Niedawno wygralam maske z olejem arganowym i zobacze czy mi sie spodoba...
OdpowiedzUsuńCóż, nie wszystkim włosom odpowiada ta firma. Oby arganowa wersja się u Ciebie sprawdziła :)
UsuńWersja zielona stoi w łazience i jestem bardzo zadowolona z jej działania. Ostatnio chciałam wzbogacić się o jakąś inną, ale niestety na półce sklepowej zastałam tylko posiadaną już - zieloną herbatę i pokrzywę. :(
OdpowiedzUsuńZnam ten ból, sama musiałam się naszukać innych wersji :/
UsuńMiałam żółtą i zieloną i faktycznie, nieobciążają. Zielona się u mnie nie sprawdziła, żółta bardziej przypadła mi do gustu. Za jakiś czas planuję spróbować kolejnej. U mnie wszystkie są dostępne.
OdpowiedzUsuńNo to masz szczęście :)
UsuńWstyd się przyznać, ale jeszcze żadnej z nich nie stosowałam. Myślę, że za niedługo się to zmieni i wypróbuję tą zieloną :)
OdpowiedzUsuńWarto, tym bardziej, że cena zachęca :)
Usuńzdecydowanie jestem fanka serii z wrzosem i mieta oraz z pokrzywą - dla osób z przetłuszczającym i się włosami idealne i tanie jak barszcz ;)
OdpowiedzUsuńCena jest dużym plusem :)
UsuńBardzo lubię te odżywki po olej :)
OdpowiedzUsuńO tak, idealnie się do tego nadają :)
UsuńNigdy nie stosowałam, ale wszystko przede mną :) Na pewno kiedyś sprawdzę jak działają na moje włosy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wersję pokrzywa z zielona herbatą, sama nie wiem już, ile jej opakowań zużyłam.
OdpowiedzUsuńTez uzywam tej.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, blog o odchudzaniu i nie tylko. Obserwujemy?
Właśnie ja cały czas używam samych odżywek do spłukiwania, może czas spróbować tych bez. podobno ta wersja len i rumianek też jest fajna ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym ją wypróbować, kupię jeśli tylko ją znajdę ;)
UsuńNiedawno szukałam czegoś, co poprawiłoby skręt moich falowanych-niezdecydowanych włosów i trafiłam u Kascysko na tę właśnie odżywkę. Dzięki niej mój niezdecydowany skręt, mimo ugniatania, spryskiwania, a nawet mimo podsuszenia z dyfuzorem całkiem się wyprostował. Może to plus, bo włosy wyglądały niemal identycznie, jak po suszeniu ciepłym nawiewem...
OdpowiedzUsuńRozczesuję włosy na mokro, a potem zwykle je suszę lub zostawiam same sobie, spróbuję stosować ją ochronnie, jak Ty.
I dzięki za podpowiedź z olejowaniem - zostawiasz tak włosy na całą noc? Czy lepiej nie?
Może w takim razie lepsze dla skrętu będą delikatne odżywki w sprayu? Włosy falowane są trudne w pielęgnacji, wiem coś o tym.
UsuńCo do olejowania - możesz zostawić na całą noc, ja tak często robię, efekt fantastyczny :)
Hm, a mogłabyś polecić coś bez silikonu? Zauważyłam, że spryskanie podeschniętych włosów mgiełką z aloesu i pantenolu pomaga, choć ostatnio trudno o ładniejszy skręt. One chyba chcą być proste, a są coraz bardziej zadbane i "już mogą".
UsuńTeż tak mam niestety :/ Ostanio są prawie zupełnie proste :/ Ciężko o gotowy produkt bez silikonu, może spróbuj płukanki z siemienia lnianego - poprawia skręt, zastosuj do tego plopping, ugniataj żelem z siemienia lnianego lub kupnym (np. artiste). A mgiełki najlepiej robić samemu, np. z wody różanej i mleczanu sodu.
UsuńMoje włosy kochają wręcz żółtą odżywką :)
OdpowiedzUsuńJa odżywek b/s używam bardzo okazjonalnie. Z tej serii miałam żółtą i niebieską, przy czym niebieska spisywała się zdecydowanie lepiej, ładnie wygładzała włosy.
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała ją wypróbować ;)
UsuńAh te kolory - miałam na myśli tą zieloną (z pokrzywą), tej bardziej niebieskiej też nie testowałam ;).
Usuńuwielbiam zieloną <3 żółta niestety mnie puszy ;(
OdpowiedzUsuńUwielbiam Joanne z apteczki bbuni z rumiankiem, il bym jej nie nalozyla nigdy nie sa tluste, tylko dociążone, zawsze woze ja ze sobą jesli myje glowe po za domem :)
OdpowiedzUsuńUżywałam tej z lnem i rumiankiem. Nie powaliła mnie - równie dobrze mogę użyć jednej z moich odżywek d/s w mniejszej ilości i nie spłukiwać. Ale jako b/s wolę spraye: latem lżejsze, zimą cięższe ;)
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię niebieską i czerwoną :)
OdpowiedzUsuńPrzetestowałam wersję z pokrzywą i wersję z cytryną. I do tej ostatniej będę wracać choć coraz częściej zdradzam ją z ziajową odżywką b/s i w niej się zakochuję :)
OdpowiedzUsuńCzerwona jest fantastyczna! Spróbowałam jej u koleżanki i sie zakochałam :-D
OdpowiedzUsuńMam tą żółtą i nie mogę jej skończyć :< nic specjalnego z moimi włosami niestety nie robi, ale za to ładnie pachnie :D
OdpowiedzUsuńUżywam wszystkich na przemian, ale kocham niebieską z lnem :)
OdpowiedzUsuńUżywam również po umyciu, żeby je ochronić, mimo że czeszę je już wtedy palcami a potem stylizuję.
polecam ci niebieską wersję, mam już drugie opakowanie i jest na prawdę dobra, miałam również żółtą, ale nie była tak dobra jak z lnem ;)
OdpowiedzUsuń